sobota, 13 czerwca 2009

więc o co chodzi? chodzi o to, żeby sobie gdzieś spokojnie pojechać. żadnego kupowania biletów lotniczych 2 miesiące wcześniej, żadnego szczegółowego ustalania trasy, wyznaczania dziennych dystansów, określania nieprzekraczalnych ram czasowych, wreszcie, żadnych treningów, pracy nad kondycją...po prostu...zapakować sakwy, wskoczyć na rower i jechać. To jest mój ideał a jednocześnie idea tej podróży

czego nie będzie? otóż na pewno nie będzie wizyt w dużych miastach, szwędania się po zabytkach i muzeach trasami opisanymi w Lonely Planet, czego jeszcze nie będzie?...hmm...no właśnie...w sumie Bałtyku to też w mojej podróży raczej nie będzie, dopiero w tej chwili mnie to poraziło, ale cóż, tak jakoś wyszło

a co będzie? będą kilometry (oglądaliście Vanishing Point? tam też były), przyroda, spokój, cisza, wiatr, deszcz...nie, deszczu nie będzie...no, może śnieg najwyżej będzie

trasa? jak widać trasa na mapce poniżej powoli zaczyna nabierać kształtów, wszystko w mojej głowie również, pogoda za oknem zdaje się mówić: 'patrz...to cię czeka jeżeli wyruszysz' ale twardym trzeba być, nie miętkim

Polska: rozpoczynam pociągiem do Olsztyna (szkoda czasu kiedy skandynawia czeka) dalej do granicy z Litwą, po drodze piękna suwalszczyzna, wiadukty w Stańczykach (z którymi mam nieuregulowane rachunki)

Litwa, Łotwa, Estonia: bez wgłębiania się, lub raczej odwrotnie, będę wgłębiał się w najbardziej poboczne drogi które mam na mapie, to chyba najlepszy sposób żeby poznać kraj, oczywiście są punkty takie jak Góra Krzyży, oraz dwa parki narodowe, zobaczymy co wyjdzie z Talinem, może tam zrobię małą przerwę na turystykę

Finlandia: rundka po Helsinkach, i strzała na północ ewentualnie północny wschód, dalej to już tylko patrz akapit 'a co będzie?', w Oulu szykuje się przystanek u znajomych, zasłużone lenistwo przed...

Norwegia: czas na rodzynek, długaśny ten rodzynek, myslę że po tych 3 tysiakach moje nogi będą już przygotowane na norweskie fiordy. Nordkapp, Lofoty, i due south ciągle. Południowa norwegia szykuje najfajniejsze atrakcje, drogę trolli, Rallarvegen, i inne. mam tylko nadzieję że będę miał jeszcze fundusze oraz nie będę miał już tego całego spokoju i przyrody dosyć

Dania: stąd to już spacer po parku, płasko, ścieżki rowerowe, 130 osób/km2, skoszone trawniczki, spanie na dziko w krzaczarach przy autostradzie

Niemcy: cóż, to se ne da...wochenende najpewniej do Szczecina, home sweet home!

a kiedy? terminu sztywnego niet, gdzieś między 20 czerwca a 1 lipca, prawdopodobna data koło 25 czerwca. Nordkapp chcę zaliczyć na przełomie lipiec/sierpień, sierpień to Norwegia, powrót w pierwszych dniach września

to do następnego!

1 komentarz: