środa, 29 lipca 2009

i jeszcze bonus

ze spraw sprzetowych to po mojej ostatniej interwencji opona trzyma sie dobrze, to juz ponad 200km i nic sie nie zmienia. mam nadzieje ze to tyle klopotow i zetre ja do drutow jeszcze :)

poza tym wczorajsze spotkanie z Tomem i jego kuchenka benzynowa wzbudzilo moja ogromna zazdrosc, tankujesz 0.5l na stacji i starcza na jakis tydzien gotowania, a ja kupuje kartusze do palnika (280g gazu za 69nok) tez starcza na jakies 2 tygodnie oszczednego gotowania. wady takiej benzyniarki to ze nie da rady rozpalic w namiocie bo na poczatku jest dosc spektakularny plomien (az sie nagrzeje) ale ta cena...no i nie musialbym ognisk palic i chodzic jak kocmoluch z palarni tytanica. teraz zreszta ogniska odpadaja bo drzewa ciagle takie malutkie i karlowate ze nie ma szans na drewno. dzis tez byl nocleg z komarami, a myslalem ze to juz za mna...

ale powiem wam, ze jedzie sie fajnie, czasem ciezko ale jednak. no i w koncu odnalazlem ten fajny sposob podrozowania, samotnie (mowie o rowerowym sakwiasrstwie a nie ogolnie) ..nie brakuje mi nic z zalet podrozy w towarzystwie, teraz czuje naprawde ze podejmuje decyzje i tylko ja pozniej ponosze ich skutki...tutaj tylu sakwiarzy sie kreci ze latwo o towarzystwo, wspolna jazde choc przez pare dni, ale jakos podswiadomie tego unikam...moze ten blog wypelnia to miejsce i odstrasza samotnosc? macie szczescie..dlatego tak czesto wam pisze :)

pozdro jeszcze raz!!

3 komentarze:

  1. Fajny blog, dobrze się czyta. A teraz na południe! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak „sakwiarze”, ale My jesteśmy z Tobą prawie dzień w dzień…. siedząc w swych biurach i łakomiąc się na własne „wyprawy” ;) i inne takie fundacjowanie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z przedmowcą :) I pocieszajace jest ze jutro wekend i znowu mozna sobie pomarzyc o takich wyprawach ;)
    Pozdrawiam! Grzegorz B

    OdpowiedzUsuń