czwartek, 23 lipca 2009

pij mleko - bedziesz wielki

witam, juz z norwegi...przez ostatnie 2 dni jazdy szutrowka przez laponskie pustkowie krajobraz zaczal sie znow zmieniac, szczegolnie wczoraj, wyrosly coraz wyzsze gorki, a droga zamiast je pokonywac zaglebila sie, i przykleila do doliny rzecznej, ktora jednoczesnie wyznacza granice finsko-norweska. fajnie fajnie...wreszcie wzrok siega troszke dalej niz do najblizszego drzewa (srednio 5m bo tyle szerokosci ma droga)

teraz pisze do was z pierwszego norweskiego miasteczka Karasjok, siedze na korytarzu jakiegos centrum handlowego, USB niet..chyba ze odlacze klawiature (moze powinienem sie pobawic, ale i tak zdjec niezawiele) wogole to za internetem sie nalatalem, ludzie tu jacys srednio mili, wszyscy jak jeden maz udaja ze nie mowia po angielsku, a ze tak latwo nie rezygnuje to sie konczy na tym ze gadamy po angielsku, to takie pierwsze wrazenie. moja droga do internetu to stacja benzynowa-biblioteka-'commun'(urzad miasta?)-i przypadkowo korytarz centrum handlowego

no! a wracajac do tytulu... zaczyna sie dziac ze sprzetem, opona mi idzie powoli, tak na 10cm jest nadszarpnieta, a dziura ma moze z 1cm. w zasadzie to moja wina, bo pakowalem w nie za duzo powietrza zeby sie lzej jechalo (zwiedziony legendarna jakoscia marathonow xr). opona z tylnej stala sie przednia, dostala rowniez wzmocnienie z podklatki po kartoniku od mleka. jak narazie wytrzymala 100km szutrowki (choc finska szutrowka to prawie asfalt) ale niewiem czy wytrzyma do konca wyprawy, jak narazie bacznie przygladam sie przydroznym rowom i smietnikom w poszukiwaniu zastepstwa

ok, jade, bo mi sie juz pisac nie chce...a zdjec wrzucic..no dobra sprobuje sie pobawic bez klawiatury...jak wejda w nastepnym poscie to ok a jak nie to do nastepnego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz