szybko szybko

heja....pisze do was juz z wyspy Mageroya. do nordkapp 30km zostalo. jeeej, ale tu drogo. tak dla przykladu chleb 15zl, paczek 10zl, duzy kebab 50zl, kola 1.5l 10zl, ciezko bedzie.

oczywiscie pisze z jakiejs tam platnej dziupli (straszliwie platnej) a jest tu jakis dziwny program i zdjec nie da rady wladowac. przynajmniej mp3 z usb podladuje.

wczoraj slaby dzien choc widoki pieekne (szkoda ze sie z wami podzielic nie moge, bibloteka dopiero w poniedzialek czynna, moze w drodze powrotnej w Alcie), wogole zmeczony sie czuje jakis. moze to to miejsce? mega turystyczne, nielubie takich miejsc. wala turysty wszedzie, droga waska i ruchliwa, autobus za autobusem. jade to zobaczyc i spadam jaknaszybciej. dobrze Ola zauwazyla...ze zbliza sie miesiac od mojego wyjazdu. Wlasnie dzis mija dokladnie miesiacjak sie tluklem w PKP do gizycka, niesamowite ze tylko miesiac!!

przez ostatnie 100km droga wije sie po brzegu glebokiej zatoki przyklejona do skal. a ostatnie 50 juz nie ma nawet krzakow, tylko takie jagody i jedzace je renifery. jestem na wyspie co oznacza ze zaliczylem juz krola tuneli, 8km i 200m pod poziomem morza, co oznacza, ze zaczyna sie ostrym zjazdem, a pozniej jest ostry podjazd. mieszane uczucia. czasem fajne bo adrenalina, a czasem nie, jak cie mija pare autobusow to sie robi troszke duszno mimo wentylacji

opone chyba bede musial kupic w Alcie, niewiem, na przyladku bede mial troche czasu to sprobuje to polatac jak sie da.

poza tym...ah nic, z narzekania, to nie ma drewna na ognisko a zjadlo by sie jakies pieczone kielbaski, za to z chwalenia to pogoda. czyste niebo, jade w lekkiej koszulce, czasem zawieje ale co tam. gdzie ten straszliwy nordkapp?

dobra wysylam bo sie zblokuje komp i nici z pisania. moze jakos po-po jutrze beda w koncu zdjecia