środa, 29 lipca 2009

tik tak tik tak

czas znow tyka..ah te biblioteki..ale sluchajcie! malo nie padlem...wchodze do biblioteki, patrze toaleta, no to siup troche sie doczyscic przed pokazaniem sie pani bibliotekarce. otwieram wrota a tam....PRYSZNIC!...chyba jestem jeszcze za malo zdesperowany bo nie skozystalem, no i wczoraj sie w rzece wymylem, choc bardziej tak gabka bo zimna woda jak pieron

ponizej pare obrazkow z ostatnich dni, ladnych i nieladnych...


przez tunel przejezdzam w towarzystwie 3 sakwiarzy z francji, jada w przeciwnym kierunku (jak wiekszosc rowerzystow ktorych spotykam, a spotykam wieeelu)


tunelowi strasznemu skaldam tez chold w postaci okularow przeciwslonecznych, spadly jakos z kierownicy, moze to dobrze bo czulem sie w nich jak za sterami rudego 102, tak byly porysowane. nastepny sklep i voila! teraz tak widze swiat!


kolejne spotkanie na parkingu przydroznym, tu tak jak w malym miasteczku, zatrzymasz sie na chwile i zaraz kogos spotykasz, i znow kogos, i znow...po prawej kolega krakowiak w szybkim sprincie na nordkapp a po prawej tom ktory jedzie w moja strone ale nieco szybciej



pozdrawiam i pedze sprawdzac promy..bo droga E6 jest dla mnie zdecydowanie za ruchliwa, trzeba zmykac na boczne trasy

1 komentarz: