sobota, 18 lipca 2009

z wizyta u pana co mu coca cola czapke na czerwono przemalowala

tak tak, rovaniemi, sw. mikolaj, itd. juyz od samego wjazdu 'santa claus swiming club' 'santa claus golf club' ...niestety zdjec nie bedzie, bo biblioteka (chyba z obrony przed turystami) pozwala kozystac z netu tylko 20 minut i nie ma usb...nie zaby tych zdjec tony byly...przez ostatnie 2 dni monotonia...lasy lasy, laponia

jakos mnie pobyt w Oulu rozstroil...ciezko sie jedzie, moze to tez przez to ze pod wiatr, a moze ze monotonnie tak jak w nadbaltyckich...byle do norwegii, patrzac na mape to pojutrze moge dotrzec gdzies przed inari, pozniej jeszcze pare dni, ambitnie to za tydzien lub 10 dni nordkapp.

co tam jeszcze...ostatnie 2 dni gotuje na ogniskach...chyba to czuc tu w bibliotece hihi...troche mi sie juz menu nudzi, ryz, makaron, pomidory, zrobilo by sie cos fajniejszego...komary skutecznie to blokuja, choc chyba juz mi sie z nimi udalo calkiem dobrze dogadac, nawet wychodze z namiotu wieczorem, inna sprawa ze nie moge rano sie dobudzic i wyjezdzam dopiero kolo 11 gdzie na poczatku wybrawy czasem o 9 juz krecilem radoscie...koncze bo bez zdjec to co to za frajda...pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz