czwartek, 6 sierpnia 2009

lofotow i glupotow ciag dalszy

kiedy to ja do was ostatni raz pisalem..dni sie zlewaja bardzo szybko, ale chyba bylo to przedwczoraj? coz, niewiele sie dzialo, w sprawie kilometrow rowniez. po opuszczeniu biblioteki w Andenes zrobilismy z Tomem zaledwie 20-pare km amykajac dzien zawrotna liczba 37km. moze powinienem prom doliczyc, ale gdzie tu by zalozyc magnes od licznika...moze na srube? podsumowojac strasznie meczacy dzien wyszedl, naprawde! gdy dotarlismy do noclegu bylem tak wypompowany jakbym 200km zrobil (wlasciwie wspominajac trase do Oulu to bylem po niej swiezszy) moze to z nic-nierobienia? (wiec co czytacie?! do roboty za tymi biurkami! ;)
wczoraj za to bylo super, Andoya jest plaska do momentu az wystrzela z niej takie gorki ze zadna droga nie przejdzie. wynik - 100km i to przyjemne. upal tu tak nie dokucza, chyba z powodu bliskosci oceanu. niestety Tom zostal wczoraj z tylu, w ten leniwy dzien kupil sobie wielgachny stek, no i chyba ten stek go za bardzo przygniotl. dzis mi napisal w smsie ze zle sie czuje i robi dzien przerwy. mam nadzieje ze mnie dogoni jeszcze gdizes na naszej wspolnej trasie (bo generalnie jedzie szybciej niz ja). trzymajcie tez za niego kciuki! ...wiec znow sam jade...
dzis powtorka z rozrywki znad rzeki Gauja, choc w troche bardziej cywilizowanym i lekkim stylu. znow trafiam na droge w trakcie tworzenia, wiec teraz juz znam wszystkie warstwy jakie sie kryja pod asfaltem. podziele sie z wami a co!: no wiec drobny zwirek, gruby zwirek, smola, to wszystko w kazdej mozliwej kombinacji i do tego ubite lub nie. na szczescie tylko 15km bylo tego i dalo sie jechac. Michal pytal o zapachy, no wiec jak jedziesz po smole to smierdzi smola ;) a na przyklad jak dojezdzalem do miejsca z ktorego pisze (pokonujac mostowy podjazd ufff!) zasmierdzialo tak mauzami, ze sobie przypomnialem 2 tygodnie luskania muszelek na wyspie Man, hehe...bleeee, az mnie trzesie
a czy wiecie np. tak z ciekawostek ze moja torba na kierownice pokonuje ta trase juz drugi raz? ona juz byla na nordkapp 2 razy, a tymczasem ja dopiero raz. jak to mozliwe? to stara i doswiadczona torba :) dostalem ja od Roberta (a zobaczcie sobie na http://www.sakwiarz.pl/, tam tez mozecie przeczytac relacje z naszej wspolnej wyprawy po hiszpanii w 2003r) ktory ostatnio spoczol na laurach, ale mam nadzieje ze niedlugo przeczytam u niego na stronie jakies fajne relacje (pozdrowienia!)
moze jakies foty wrzuce zamiast gledzic choc komputer ledwo dyszy tu








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz